Chalkedon als Ende und Anfang. Die trinitarischen und christologischen Entscheidungen der Alten Kirche

Ładowanie...
Miniatura

Data

1985

Tytuł czasopisma

ISSN czasopisma

Tytuł tomu

Wydawca

Wydawnictwo Naukowe Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie

Abstrakt

Definicja soboru chalcedońskiego stanowi niewątpliwie pewną syntezę całego procesu, w ramach którego rozwijał się dogmat chrystologiczny na przestrzeni pierwszych pięciu wieków. Pod tym względem Chalcedon stanowi koniec: jednakże przez swoją formułę „jedna osoba w dwóch naturach” definiował on późniejszą myśl chrystologiczną, z naszą dzisiejszą włącznie, i w tym względzie można go widzieć jako początek. K. Rahner przed laty postawił pytanie: Chalcedon – koniec czy początek? Dzisiaj można opuścić znak zapytania i twierdzić, że Chalcedon jest końcem i początkiem. Prezentowane rozważania rozpadają się na trzy części. W pierwszej jest mowa o tzw. „dwustopniowej chrystologii”, dzięki której ujawni się związek Chalcedonu z Biblią; w drugiej Chalcedon zostaje przedstawiony jako synteza rozwoju dogmatu chrystologicznego (koniec): w trzeciej Chalcedon jest pokazany jako początek dalszych interpretacji wiary w Jezusa Chrystusa. Chrystologiczna wiara Pawła Apostoła zasadniczym modelem rozwoju dogmatu. Friedrich Loots zauważył przed laty, że określenie historycznego Chrystusa kata sarka i kata pneuma jest najstarszym chrystologicznym schematem i punktem wyjścia wszystkich późniejszych interpretacji. Z tym schematem koresponduje w pewnym sensie dzisiejsza chrystologia, która usiłuje się wesprzeć na dwóch filarach: na ziemskim Jezusie z Nazaretu i na wierze w zmartwychwstałego Chrystusa. Punktem wyjścia dla rozważań o „dwustopniowej chrystologii” jest starożytna homologia z Rz 1,3. „Paweł... oddzielony do (głoszenia) ewangelii Boga (...).. o Jego Synu – Który co do ciała pochodził z rodu Dawida zaś według Ducha Świętości okazał się, dzięki zmartwychwstaniu, Synem Bożym w Mocy o Jezusie Chrystusie Panu naszym”. Wiara Apostoła Pawła, jak dowodzi tego Rz 1,3 n, jest wiarą w Chrystusa. Dla Pawła jest On Synem Bożym, którego Bóg zesłał na świat i za nas wszystkich wydał (Rz 8,32). Wiara w Chrystusa Syna Bożego, w sobie (fides christologica) zespala się u Pawła w jedno z wiarą w zbawienie przez Chrystusa, czyli w Syna Bożego dla nas (fides soteriologica). W dalszych rozważaniach zainteresowanie winno skupiać się na fides christologica, a konkretnie na formule wiary Rz 1, 3 n. Pawłowa formuła wiary brzmiała przypuszczalnie w pierwotnym przedpawłowym kształcie następująco: „Jezus (jest) Chrystus pochodzący z rodu Dawida okazał się Synem Bożym od zmartwychwstania spośród umarłych”. Zgodnie z tą formułą mesjańska godność Jezusa urzeczywistnia się na „dwóch stopniach”: na poziomie ziemskim jest On Mesjaszem jako potomek Dawida, a na poziomie niebieskim jest On przez zmartwychwstanie jako Syn Boży ostatecznie ustanowiony (intronizowany) Mesjaszem. W redakcji Pawła pierwotna formuła została rozszerzona o parę przeciwstawnych pojęć: kata sarka i kata pneuma, którymi zostały uwydatnione obydwa stopnie chrystologicznego ujęcia. W ogóle trzeba powiedzieć, że Paweł, przyjmując to pierwotne wyznanie wiary, zmodyfikował je w taki sposób, żeby wykluczyć z niego wszelkie możliwe nieporozumienia adopcjonistyczne. Szczególnie ważny okazuje się w tym wypadku Pawłowy dodatek okolicznościowy: „w mocy” dołączony do zwrotu „okazał się Synem Bożym”. Jezus Chrystus przez zmartwychwstanie jest „Synem Bożym w mocy”, tzn. w swoim ostatecznym ujawnieniu. Schlier wyjaśnia to zdanie w tym sensie, że ten Syn Boży, który nie staje się nim dopiero teraz, ale zawsze był i jest nim w każdej chwili, przez zmartwychwstanie stał się „Synem Bożym w moc y”. Dzięki tej uściślającej interpretacji Apostoła starożytna homologia kościelna wtapia się całkowicie w chrystologiczną koncepcję Pawła, tak jak ją przedstawia Flp 2, 5–11. To świadectwo Pawła jest miarodajne dla późniejszego rozwoju dogmatu chrystologicznego z tej prostej racji, że posiada autorytet apostolski. Dlatego też stała się raz na zawsze niemożliwa droga wstecz, prowadząca do judeochrześcijańskiego adopcjonizmu. W okresie poapostolskim para przeciwstawnych pojęć: kata sarka – kata pneuma, która u Pawła opisywała jeszcze „historyczną drogę ponadhistorycznego Syna Bożego”, poczyna być stosowana coraz częściej do opisu samego bytu Chrystusa. Przez sarx poczyna się rozumieć człowieczeństwo – a przez pneuma – bóstwo. Ta chrystologiczna formuła pneuma – sarx staje się poprzedniczką formuły Logos – sarx. Występuje ona najwyraźniej w sławnym tekście Ignacego z Antiochii (Ef 7, 2), w którym Jezus Chrystus jest nazwany Jednym Lekarzem, ale zespalającym w sobie ciało (sarx) i ducha (pneuma) i dlatego obdarzonym przymiotami ludzkimi i boskimi. W Ignacjańskim ujęciu można zauważyć poważną zmianę w stosunku do tego, które jest właściwe dla Pawła, w tym mianowicie sensie, że formuła Ignacego jest bardziej statyczna niż formuła Pawła. U Ignacego chodzi o status człowieczeństwa i bóstwa tego „Jednego Lekarza”, bez żadnego odniesienia do historii. Nie ma w niej żadnej wzmianki o zmartwychwstaniu. Formułę tę można interpretować jako wyraz „chrystologii z góry”, lub „chrystologii zstępowania”, tym bardziej, że Ignacy na innym miejscu mówi wprost „o Panu noszącym ciało” (Smyrna 5, 2), a nie o człowieku „noszącym Boga”. Z kolei wypada zrobić przeskok o 350 lat do przodu i przypatrzyć się strukturze definicji chalcedońskiej: „Idąc za świętymi Ojcami wszyscy jednogłośnie uczymy wyznawać: że jest jeden i ten sam Syn, Pan nasz Jezus Chrystus – doskonały (ten sam) w bóstwie i doskonały (ten sam) w człowieczeństwie, – prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek (ten sam) z rozumnej duszy i ciała, – współistotny Ojcu co do bóstwa i współistotny nam (ten sam) co do człowieczeństwa, „we wszystkim nam podobny oprócz grzechu” Hbr 4, 15, – przed wiekami z Ojca zrodzony co do bóstwa, a w ostatnich czasach dla nas i dla naszego zbawienia (ten sam) z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki, co do człowieczeństwa: jeden i ten sam Chrystus, Pan, Jednorodzony. – w dwóch naturach – bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia ma być uznany, – Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, – lecz raczej zostają zachowane właściwości każdej z dwóch natur, – i zbiegają się w jednej osobie i jednej hypostazie, – nie jest On podzielony ani rozerwany na dwie osoby, – lecz (jest) jeden i ten sam Syn Jednorodzony, Bóg, Logos, Pan Jezus Chrystus. – Tak nauczali przedtem o Nim prorocy i sam Jezus Chrystus nas pouczył i tak nam przekazał Symbol Ojców”. Przez podkreślenie trzech wierszy uwidacznia się to, że tekst składa się z dwóch części. Te podkreślone wiersze kładą nacisk na jedno synostwo i jednego Pana. Syn Boży i Syn Maryi nie są dwoma Synami, lecz jednym i tym samym Synem. W pierwszej części symbolu w czterech wierszach zostało antytetycznie przedstawione bóstwo i człowieczeństwo „jednego i tego samego Syna”. Uderza uporczywe podkreślenie przy każdej antytezie, że chodzi o „Jednego i tego samego”. Należy nadto zauważyć, że wypowiedziane antytezy nie ograniczają się do naiwnego powtórzenia tradycyjnych stwierdzeń lecz z rozmysłem włączają w swoją treść osiągnięcia poprzednich Soborów (homousios z Nicei, Theotokos z Efezu). Ważne dokonanie Chalcedonu wyraża się głownie w części drugiej orzeczenia. Wypowiedziom antytetycznym dodano aparat filozoficzno-pojęciowy. „Jedna osoba w dwóch naturach” jest formulą zastosowaną do wyrażania jedności „jednego i tego samego Syna” oraz odrębności bóstwa i człowieczeństwa w Nim. Nie ulega wątpliwości, że istnieje ciągłość między „dwustopniową chrystologią” Pawła, przekazywaną w schemacie pneuma – sarx przez wieki, a chrystologią orzeczenia chalcedońskiego. Sprawę ciągłości można wypowiedzieć w 1 tezie: Najstarsza chrystologia NT, tzw. „dwustopniowa chrystologia", prezentuje już na tyle otwarty sposób określenia tajemnicy osoby Jezusa Chrystusa, że w jej ramach stały się możliwe dalsze uściślenia, głębsze zrozumienie wiary apostolskiej w Chrystusa. Chalcedon jako koniec: synteza rozwoju dogmatu chrystologicznego w Kościele starożytnym. Najważniejszym soborem starożytnego Kościoła była niewątpliwie Nicea I z 325 roku. Następne sobory chciały być uściśleniem: „tłumaczeniem wiary nicejskiej”. Nicea jest fundamentalną wypowiedzią w kościelnym wyjaśnieniu wcielenia. To ona właśnie uściśliła pojęcie wcielenia pojęciem uczłowieczenia („i stał się człowiekiem”). Dodatek ten był konieczny z racji soteriologicznych: rozumowano bowiem tak: tylko wtedy gdy Syn Boga, który jest rzeczywiście Bogiem, staje się człowiekiem, może dokonać naszego zbawienia. W konsekwencji włączono do wyznania wiary przyjętego z lokalnego Kościoła w Palestynie, takie uzupełnienia, które zabezpieczały jednoznacznie listwo Zbawiciela. Nicejskiemu wyznaniu wiary czyni się niekiedy zarzut, że poszło w kierunku hellenizacji chrześcijańskiej wiary. Nie da się zaprzeczyć, że pewne pojęcia wprowadzone przez Niceę zostały zaczerpnięte z hellenistycznej filozofii bytu. Jeśli była to hellenizacja to jednak trzeba ją uznać za całkowicie usprawiedliwioną, tzn. taką, która prawdę biblijną wypowiadała w kategoriach zrozumiałych dla ludzi tamtych czasów. Doraźnym jej celem było odrzucenie zupełnie nieusprawiedliwionej hellenizacji, przeprowadzonej przez arianizm. Dogmatyczne określenia soboru nicejskiego miały służyć lepszemu zrozumieniu ewangelii. Po tych uwagach o Nicei trzeba ponownie powrócić do Chalcedonu. Orzeczenie chalcedońskie było dwojako rozumiane już przez ludzi sobie współczesnych. Z jednej strony na czoło wysuwał się interes soteriologiczno-kerygmatyczny dotyczący poprawnej wiary w Chrystusa; z drugiej zaś stawały się konieczne bardziej ambitne pojęcia filozoficzne, zdolne dokładnie tę wiarę wypowiedzieć. Ten podwójny zamiar Chalcedonu dobrze wypowiedział jeden ze współczesnych biskupów, mówiąc, że można go rozumieć bądź „piscatorie” bądź „Arystotelice”. W pierwszym wypadku chodziłoby o kerygmatyczny wymiar soboru, a w drugim o filozoficzny sposób wypowiedzenia prawdy wiary (przy pomocy pojęć filozoficznych). W swym kerygmatycznym charakterze symbol chalcedoński miał służyć przede wszystkim biskupom za kryterium poprawnej nauki. Przy kerygmatycznej ocenie symbolu kładziono głownie nacisk na jego pierwszą część, w której tajemnicę wcielonego Syna Bożego wyrażano w sposób opisowy. Nowe badania historyczne, prowadzone szczególnie przez A. Halleux wykazały, że ta pierwsza część została ułożona w oparciu o list Cyryla z Aleksandrii, sporządzony z okazji przyjęcia symbolu zgody z 433 roku. W liście tym została mocno podkreślona dwojaka współistotność Chrystusa (względem Ojca i względem nas), którą przyjął i wypunktował Chalcedon. Przez podkreślenie dwojakiej współistotności powiedziano to samo, co w następnej części przy pomocy „dwóch natur”. Wszystkim opornym w przyjmowaniu „dwóch natur” należy wskazać drogę przyjęcia tej samej treści przez akceptację dwojakiej współistotności. Warto zauważyć, że monofizyci przyjmują tę formę doktryny o Chrystusie, nie zgadzając się na terminologiczny zwrot „dwie natury”. Wypada jednak zająć się bliżej formułą „jedna osoba w dwóch naturach”. Najpierw trzeba stwierdzić, że pojęcia te, jakkolwiek ze swej natury filozoficzne, nie były wcale rozpracowane bliżej w ówczesnej filozofii, lecz wyrastały z refleksji rdzennie chrześcijańskiej, „Osoba” wyrażać ma to samo, co wyrażał w poprzedniej części zwrot „jeden i ten sam”, czyli jedność podmiotu. Jeden podmiot nie jest z dwóch natur ale w dwóch naturach. Wyrażenie „w dwóch naturach” i dołączenie czterech przysłówków: „bez zmieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia”, stanowi świadomy, własny wkład soboru w wykład wiary. Sobór nie wyjaśnił bliżej użytych przez siebie zwrotów „osoba” i „natura”. Muszą więc być wyjaśnione w oparciu o ówczesne rozumienie teologiczne. Zamykając wywody tej drugiej części można ująć ich wynik w następującej 2. tezie: Wyznanie wiary z Chalcedonu jest tymczasowym końcem procesu rozwojowego w dziedzinie dogmatu, który (proces) początek swój miał w Nicei i prowadził do zdefiniowania prawdziwego bóstwa i człowieczeństwa jednego i tego samego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jest ono odpowiednim do swego czasu odczytaniem apostolskiego przekazu o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym i prawdziwym człowieku, w ramach problematyki swojego czasu i przy pomocy kategorii ontologicznych. Spojrzenie końcowe: Chalcedon jako początek. Chalcedon przez swoją definicję obronił człowieczeństwo Chrystusa przed rozpłynięciem się w Jego bóstwie. Późniejsza refleksja nad formułą chalcedońską uwypukla coraz bardziej pełnię człowieczeństwa Jezusa Chrystusa, i to nie wbrew temu – ale właśnie dlatego – że jest to człowieczeństwo Bożego Logosu. Do teologów podkreślających tę ludzką pełnię Chrystusa należą wybitni mężowie tak starożytności, jak i czasów współczesnych. Do starożytności należy Leontios z Jerozolimy (połowa VI w.)l i Maksym Wyznawca, a czasy dzisiejsze reprezentuje K. Rahner. Leontios uważa, że w Jezusie z Nazaretu Bóg stworzył swojemu Synowi prawdziwie ludzką egzystencję. Maksym Wyznawca uważa, że prawdziwe zjednoczenie dopiero wtedy jest możliwe, kiedy elementy zespalające się nie znikają, lecz zachowując swoje właściwości schodzą się w jedno. W naszych czasach K. Rahner podkreślał, że człowieczeństwo Chrystusa nie ulatnia się w unii hipostatycznej. Nawet sobór Watykański II poszedł po tej drodze twierdząc: „Ktokolwiek idzie za Chrystusem, Człowiekiem doskonałym, sam też pełniej staje się człowiekiem” (KDK 41). W pojęciu pełnego człowieka zawiera się także jego wolność, na którą współcześni są wyjątkowo uwrażliwieni. Z wolnością zaś zespala się pojęcie historii. Historia bowiem nie jest żadnym koniecznym procesem, lecz takim, który zakłada wolność. Chalcedon stanowi słuszną podstawę pod prawdziwie ludzką historię Jezusa z Nazaretu. W historii objawia się, a nawet urzeczywistnia się sama istota Jezusa. Zbierając powyższe rozważania w jedno można sformułować 3. tezę: Dla zrozumienia Chalcedonu dzisiaj trzeba będzie zaryzykować jego odczytanie w terminologii antropologicznej, która uwzględnia w słusznej mierze zagadnienie wolności i historii. W tym sensie Chalcedon jest trwałym początkiem dla wciąż koniecznej i pogłębionej recepcji tradycji i tym samym dla odpowiedniej do czasu jej interpretacji. Na koniec należy zauważyć, że w żadnym stadium rozwoju dogmatu wiara w Chrystusa nie była oddzielona od wiary w dokonane przez Niego zbawienie. W poprawnym rozumieniu osoby Jezusa Chrystusa chodzi zawsze ostatecznie o nasze zbawienie.

Opis

Artykuł w języku niemieckim.

Słowa kluczowe

sobór, sobór chalcedoński, chrystologia, Jezus Chrystus, bóstwo Chrystusa, człowieczeństwo Chrystusa, Kościół, początek, koniec, współistotność, formuła chalcedońska, council, Council of Chalcedon, Christology, Jesus Christ, divinity of Christ, humanity of Christ, Church, beginning, end, consubstantiality, Chalcedonian formula, Konzil, Konzil von Chalcedon, Christologie, Jesus Christus, Gottheit Christi, Menschlichkeit Christi, Kirche, Anfang, Ende, Wesensgleichheit, Chalcedonische Formel

Cytowanie

Analecta Cracoviensia, 1985, T. 17, s. 373-397.

Licencja

CC-BY-NC-ND - Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych